GAPCIO

PO LATACH KOSZMARU NA WŁASNEJ KANAPIE…

Historia Gapcia, to historia pełna emocji, wiary i energii do dalszych działań… A Gapcio to pies, który bez wątpienia kradnie serce… Ale po kolei…
Nasz pies-anioł trafił do schroniska kiedy miał rok i żył w schroniskowym kojcu przez 8 lat

Osoba zarządzająca schroniskiem kilkakrotnie odpowiadała za znęcanie się nad zwierzętami



W internecie do dziś można znaleźć informacje o tym co działo się za murami tego miejsca… Kiedy nasze wolontariuszki zabierały Gapcia ze schroniska okazało się że jest tam najdłużej żyjącym psem.
Niestety w sprawie Gapcia nie było zainteresowania, być może dlatego że nie jest beaglem, być może dlatego że jest starszy, sami nie wiemy…

Równocześnie jakiś czas temu odeszła nasza była podopieczna Szanta, łamiąc serca swojej rodzinie

Rodzina postanowiła wraz ze swoją drugą adoptowany beagielką odwiedzić hotelik…
Wszyscy najmocniej jak się da trzymaliśmy kciuki za te odwiedziny



Marzyliśmy o tym aby poznali i polubili właśnie Gapcia ale niczego nie sugerowaliśmy, nie namawialiśmy…
I nagle telefon, wiadomości z hotelu – „Gapcio jest cudowny…

„
Wszystko potoczyło się błyskawicznie… Gapcio pojechał do nowego domu, szybko zaprzyjaźnił się z rodziną i adoptowaną Fifi, błyskawicznie opanował łóżko


Ten i kolejne dni zapamiętamy na zawsze, ogromna radość wolontariuszy i opiekunki z hotelu, łzy wzruszenia…
Martynko, Darku, Haniu – baaardzo Wam dziękujemy

Podziwiamy Waszą empatię, przygarniacie starsze, nie w pełni zdrowe psy co w dzisiejszych czasach zdarza się niezwykle rzadko.
Kłaniamy się Wam nisko



Niech karma szybciutko do Was wraca.
Dziękujemy również wszystkim, którzy wspierali Gapcia w opłaceniu hoteliku i zakupie karmy

Dobrego dnia
